Udostępnianie fotografii z Nałęczów.Net

1. Fotografie ze strony www.naleczow.net - których jestem autorem udostępniane są bezpłatnie instytucjom które wcześniej uzyskały na to zgodę. Warunkiem jest pobranie ich ze strony we własnym zakresie co nie powinno być problemem. Wydawnictwa i portale które wcześniej uzyskały zgodę na wykorzystywanie fotografii mojego autorstwa w celach informacyjnych lub promocji Nałęczowa nie muszą prosić o taką zgodę za każdym razem.

2. Fotografie w pełnej rozdzielczości nie są udostępniane. Wynika to niestety z braku czasu.

3. Fotografie nie mogą być używane w mediach społecznościowych np facebooku

4. Fotografie nie mogą być pobierane i udostępniane na innych stronach w formie całych galerii.

 

Noc Kupały w NałęczowieNałęczowska młodzież rozpala na nowo ogniska dawnych Słowian

Noc Kupały, mylnie nazywana Nocą Świentojańską odbyła się w Nałęczowie z nocy 21 na 22 czerwca. Nowością jest jednak to że to Nałęczowska młodzież samodzielnie przygotowała się i podążyła śladami dawnych Słowian.

Organizatorami Nałęczowskich obchodów Nocy Kupały lub Sobótki jest hobbystyczna grupa zrzeszająca ludzi którzy chcą wiedzieć wiecej o przeszłości a nawet jak w tym przypadku oddtwarzać ją.

Przygotowania zaczęły się od oczywistej zbiórki drewna na polanie Harcerskiej, z tym że, z okazji święta wszyscy uczestnicy (lub większosć) wyposarzyli się w historyczne odzienia ułatwiajace odtworzenie atmoswery panującej w czasach naszych przodków.

Właściwe obchody zaczęły się kiedy nasze piękne dziewczęta wyruszyły by upleść wianki który według tradycji miał zostać wyłowiony z rzeki przez oblubieńca. Sztuką jednak wyłowić wianek kiedy prąd rzeki je niesie i trzeba reagować szybko, a do tego nie wie się który wianek należy do dziewczęcia  które sercu naszemu bliższe.

Chłopcy nie bojąc się zimnego nurtu Bystrej wyczekiwali wianków które dzięki świeczkom rozswietlały noc. A po złapaniu odnajdywali włascicielkę i wybierali się z nią na romantyczny spacer po lesie ( w celu poszukiwania kwiatu paproci )

Zadbano nawet o Słowiański przysmak gotowany nad ogniem, czy choćby struganą własnoręcznie łyżkę... Ponad to skoki przez ognisko ze zwiazanymi opaskami dłońmi na znak przysięgi wierności i miłości... Istne Słowiańskie Walentynki czyż nie?

A gdy spytać uczestników o pogodę, wszystcy jednym tonem odpowiedzieli

Bogowie nam sprzyjali!!!
Nałęczowska Grupa Rekonstrukcyjno-Historyczna na Facebooku


                                            Bartłomiej Czyż
                        Nałęczowska Grupa Rekonstrukcyjno-Historyczna

 

 

strony internetowe Lublin